Recenzja filmu

Krwawa masakra w Hollywood (2004)
Tobe Hooper
Sara Downing
Juliet Landau

Potrzeba nowych narzędzi

Nim zabrałem się za "Krwawą masakrę w Hollywood", minął szmat czasu. Nie wynikał on bynajmniej z problemami dostania tego filmu. Szkopuł tkwił w tytule. Miałem bowiem wrażenie, że dystrybutor za
Nim zabrałem się za "Krwawą masakrę w Hollywood", minął szmat czasu. Nie wynikał on bynajmniej z problemami dostania tego filmu. Szkopuł tkwił w tytule. Miałem bowiem wrażenie, że dystrybutor za wszelką cenę chce przyciągnąć widza sugestią do "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną". Moje obawy potwierdzała dodatkowo osoba reżysera. Tobe Hooper odpowiada za oba dzieła, więc żerowanie na jego klasyku uznawałem za wielce prawdopodobne. Po obejrzeniu stwierdzam, że trochę się jednak pomyliłem. Pewne małżeństwo wprowadza się do nowego mieszkania. Rzecz jasna lokal znajduje się w obskurnym, w połowie opuszczonym wieżowcu. Mąż jak to przyjęło się wieki temu, jako głowa rodziny zapewnia jej byt. Haruje biedaczysko w szpitalu od rana do nocy. Żona tymczasem jako bezrobotna aktorka siedzi w domu i czeka na jakiś angaż. W końcu gdzieś napisano: "Czekaj, a będzie Ci dane". Nim jednak zasłuży na gwiazdę w Alei Sław, będzie musiała zatroszczyć się o życie. W budynku zaczyna mieć bowiem miejsce seria brutalnych morderstw... Fabuła jest poprowadzona po linii najmniejszego oporu. Nietrudno przewidzieć, której postaci wkrótce przestanie dopisywać szczęście. Schematyczność ta powoduje także łatwość przewidzenia zakończenia oraz brak strachu. Ten ostatni zarzut jest najgorszy. Nawet zwykły, niskobudżetowy slasher powinien bowiem mieć jakieś napięcie. Tymczasem w tej pozycji najwyraźniej o tym zapomniano. Wszystkie elementy mające budować ponury, mroczny klimat nie zdają egzaminu. Odrapane, przyozdobione tajemniczymi symbolami wnętrza nie wystarczą, by przestraszyć widza. Ponadto intryga sugerująca, że każdy może być zabójcą na końcu okazuje się kompletnie nieuzasadniona. Zresztą sama w sobie też pozostawia wiele do życzenia. Drugim największym mankamentem, po braku możności przestraszenia, jest postać zabójcy. Dość szybko okazuje się nim osobnik nieznanego pochodzenia, zabijający bez żadnego motywu. To powoduje, że wcześniejsze rzucanie podejrzeń, na większość postaci, traci wszelki sens. Ponadto z samym mordercą wiąże się więcej wpadek. Dostajemy bowiem szereg związanych z nim pytań, na które już scenarzyści zapomnieli udzielić odpowiedzi. Nie wiemy więc kim jest ta istota, jak znalazła się w budynku, czemu zabija i dlaczego jest podatna na wspomniane wyżej tajemne znaki. Dodatkowo same sceny zabójstw też nie zachwycają. Krew nie przypomina w ogóle krwi. Lejąca się posoka jest nad wyraz nienaturalna. To powoduje, że z założenia najefektowniejsze sceny ogląda się z politowaniem. Twórcy pewnie myśleli, że slasherowemu kilerowi wystarczy zdeformowana facjata. Niestety mylili się. Szkaradna fizjonomia to za mało. Pozostałe elementy techniczne prezentują się różnie. Ogólnie nawet nieźle spisali się aktorzy. Fakt ten pozytywnie zaskakuje. Reszta jednak znów nie zachwyca. Muzyka jest nijaka, a klimat budowany nieudolnie. Wystrój wnętrz niby dobry, a jednak rozczarowuje. Zresztą cały obraz wypada mocno poniżej oczekiwań. Jak napisałem we wstępie, pomyliłem się odnośnie tej produkcji. Sugerując się tytułem, nastawiłem się na krwawą jatkę bez większego sensu. Tymczasem "Krwawa masakra" jest, owszem, bez większego sensu, ale w gruncie rzeczy niezbyt krwawa. Także nawet tak płytkie oczekiwania nie zostały zaspokojone. Hooper po raz kolejny bardzo mocno rozczarował. Jego osoba dowodzi, że wczesne nakręcenie klasyku, nie zawsze przekłada się na późniejsze dokonania. Potrzeba mu nowych narzędzi, by ponownie zaskoczyć. Póki co stosuje jednak stary zestaw, podobnie jak morderca w tym obrazie. Brak nowego sprzętu u obu spowodował klapę w ich poczynaniach. Może Hooper jeszcze nakręci coś porządnego, jednak na razie jedyne warte zapamiętania są sposoby, na ukatrupienie wkurzających sąsiadów. Idzie się ich bowiem pozbyć każdym zestawem majsterkowicza.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Vision jest dystrybutorem, który wielbi się w nadawaniu dwuznacznych tytułów filmom, które... czytaj więcej
Tobe Hooper nie jest szczególnie uzdolnionym twórcą, ale zasłynął jako reżyser nowatorskiej i legendarnej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones