Irytowała mnie obecność Sheri Moon Zombie... Mam wrażenie, że jest w tym filmie tylko dzięki nazwisku. No i mała doza rzeczywistości mimo starań o brutalne sceny... To rodzina psychopatów a nie robokopów. Erotyzm miejscami na siłę, zbliżenia na tyłki, jakby nic innego nie było do zaoferowania ze strony niektórych aktorek...
Ogólny pomysł i odwaga w pokazywaniu brutalnych scen na plus. Dialogi też przypadły mi do gustu.