Nie należy sugerować się ocenami ani komentarzami tutaj. Trzeba obejrzeć i wyrobić sobie opinię. Ale OPINIĘ a nie sypać tekstami: "gniot jakich wiele". Co święto*ebliwsi lub osoby, które częściej sięgają po filmy z Karolakiem mogą czuć się zniesmaczeni. BO NA PEWNO ci, którzy oglądają "Dom tysiąca..." lub "Bękarty...", lubią i wysoko oceniają to są tak samo porąbani jak RZ, śmiało mogą grać w jego filmach i w ogóle lincz i ekskomunika na nich. "Wybitni" znawcy stwierdzą, że zasypiali bo nudy. "Bękarty..." miały być kontrowersyjne (choć wyszło lżej niż w pierwszej części, znacznie lżej). Nie doszukujmy się głębi. Wszystko co trzeba podano na tacy. Bardzo dobra muzyka, klimat, choć dialogi nie wybitne, bo to nie tego rodzaju kino, ale nudy na pewno tu nie ma. No i DT łapiący psycholi na ekranie w ciagu kilku sekund :D miodzio
Co do samej historii. Popieram to co zrobił Wydell. Nie jestem w żadnym wypadku za tym, żeby tacy zwyrole pod przykrywką choroby psychicznej kończyli w cieplutkim więzieniu z żarciem pod nosem do końca życia ani nawet za krzesełkiem elektrycznym (dla nich to zbyt humanitarne).
Żeby jednak nie było tak dobrze - co mi się nie podobało? Zmiana aktorki wcielającej się w rolę matki. Owszem starała się grać poje*aną psycholkę, ale wyszło trochę płytko. W pierwszej części budziła strach, natomiast w drugiej, była tylko wariatką złapaną przez policję. Kolejna sprawa - dr Szatan. Co się z nim stało? Policja też go znalazła czy może zdechł w swojej sali tortur? O ile w zakończeniu pierwszej części nadal tam był o tyle w drugiej wątku w ogóle nie było, jakby nie istniał. Brakowało mi też wyjaśnienia. Dlaczego i czy zawsze ta rodzinka taka była? Potwór kryje się w każdym. Nie musisz być stworkiem rodem z "Wrong turn", by mordować ludzi z zimną krwią tańcząc przy tym kankana ubrany w strój zakonnicy.
Podsumowując. Nie jest to film dla każdego. Jeśli nie lubisz tego rodzaju kina lub szukałeś czegoś na odmóżdżenie i padło na ten tytuł to omijaj z daleka. Inaczej zrobisz krzywdę sobie i temu filmowi dając ocenę 1-5 z komentarzem: "dno". Nie jest to dzieło wybitne i nigdy nie było, ALE jeśli ktoś pokusi się o ocenę 1 lub 2 części właśnie w w/w sposób niech najpierw obejrzy "Różowe flamingi" czy "Salo..." albo nawet "Srpski film". Jak porównacie to wyjdzie na to, że RZ zrobił bardzo przyzwoity film o psycholach.